widok z mojego okna w nowej host rodzinie.
Tą notkę piszę już z nowego domu. Przeprowadziłam się wczoraj wieczorem. Relacje i bliższy opis Nowej Rodziny będzie w następnej notce ( host-mama + dwie host-siostry!).
Od moich urodzin nie zdarzyło się nic wartego zapamiętania. Nie widziałam się z Marcelem, Igorem ani Caio ponieważ wszyscy byliśmy zajęci. Mój ostatni weekend w pierwszej host-rodzinie był jednak wspaniały. W piątek razem z Naimą i Jhow na sushi. Spędziliśmy świetnie czas rozmawiając i próbując każdego rodzaju sushi, które wzięliśmy sobie na talerz.
sushi.sushi.sushi.
W sobotę poszliśmy na brazylijskie BBQ. Zasady są proste: siedzi się, rozmawia, je się kawałeczki mięsa i ogólnie spędza miło czas. Ten weekend należał do mnie, Naimy i Jhow bo wiedzieliśmy, że to nasz ostatni.
ja i Naima
Jhow za chwilę wyląduje w basenie...
...i wylądował.
Naima i Jhow.
Różnica nr.3
Powroty o 6 rano są całkowicie normalne w Brazylii. O 5.50 zaczynają jeździć autobusy. A samej imprezy nie będę komentować ale dodam, że widok śpiących na kanapach ludzi jest całkowicie normalnym widokiem.
W niedzielę dopakowałam się i poszliśmy na imprezę urodzinową Julie - koleżanki Naimy. Po imprezie wróciłyśmy do domu( ja, Naima, host-mama) i o 18 przyjechała Thais i mnie zabrała najpierw do swojego domu a o 21 byłam już w moim nowym domu, o którym opowiem w następnej notce...(:
Pozdrawiam!
Beijos!
czy umiesz mówić po hiszpańsku czy portugalsku ?
OdpowiedzUsuńile ponosilas kosztów na ten wyjazd i ile do usa ? :)
ciężko było się dostać ? :)
uczę się mówić po portugalsku.
OdpowiedzUsuń