sobota, 15 grudnia 2012

Warszawa

Lubię Warszawę!


                  

                                 Restauracja Przegryź na ul. Marszałkowskiej - polecam!!




środa, 5 grudnia 2012

nowości


Witam po przerwie! Dzisiaj chciałam tylko wrzucić parę zdjęć mojego pokoju. Jest już grudzień. Zaczyna się trzeci miesiąc studiów a ja mam mnóstwo roboty... W sobotę jadę do Warszawy odwiedzić moją przyjaciółkę Agatę, która tam studiuje dziennikarstwo. Już nie mogę się doczekać!  Coraz częściej się zastanawiam nad formą tego bloga. Była wymiana a teraz chcę zacząć opisywać moje życie po wymianie... I tu mam niespodziankę, którą stety i niestety będę mogła dopiero opisać dla Was w styczniu!







Mam nadzieję, że będziecie mieli udaną resztę tygodnia i fantastyczny tydzień!

niedziela, 4 listopada 2012

October.

Witam w listopadzie!

Obiecane zdjęcia październikowe. Nie jest ich dużo ale zawsze coś. Na początku polecam Wam dwa filmy i serial czyli : Skyfall, The Fall( polski tytuł to Magia Uczuć) i z seriali The Hour. Skyfall każdy zna i wie o co chodzi- nowy James Bond! The Fall polecił mi brat i uważam, że każdy powinien zobaczyć ten film.Opowiada on o małej dziewczynce, która poznaje mężczyznę w szpitalu i on zaczyna jej opowiadać historię. Niesamowicie działa na wyobraźnię! The Hour to z kolei historia programu telewizyjnego stacji BBC w czasach Zimnej Wojny- świetny!
A co Wy możecie polecić do obejrzenia?

A teraz trochę zdjęć:

                                                                         mój pokój.

                                                                           moje miasto.

                                            moje biurko z brazylijsko-meksykańskimi akcentami

                                                                       kocham jesień!

                                         przed nagraniem małego wywiadu/audycji dla Radia Wrocław

                                           oprócz holenderskiego zaczęłam się też uczyć hiszpańskiego.

                                                            godziny na Skype z Edgarem...
                                                                 babeczki w kawiarni (:

Do przeczytania następnym razem i miłej niedzieli!

niedziela, 28 października 2012

Zimowy październik i wywiad w radiu.

Wczoraj pogoda zaskoczyła mnie i mój system odpornościowy. Temperatura spadła do zera i zaczął padać śnieg... a mamy dopiero październik! Zdecydowanie nie polubiłam tej pogody i wręcz tęsknię za 30stopniowymi upałami . Och, Brazylio! Co ja bym dała, żeby do Ciebie wrócić!







A teraz wracam do nauki bo jednak Filologia Niderlandzka nie jest aż tak łatwa jak mi się wydawało. A jutro zapraszam o 19:00 do słuchania Radia Wrocław bo będę opowiadać o Brazylii i dzieciach w Brazylii.


A ostatniego dnia października zapraszam Was na posta z dużą ilością zdjęć!
Pozdrawiam!

piątek, 19 października 2012

Mecz.

 We wtorek byłam na meczu Brazylia vs Japonia na Wrocławskim Stadionie razem z moim tatą i bratem. Mecz był dla mnie o tyle ważny, że grali w nim Brazylijczycy, których uwielbiam. Plus wygrali 4:0 co już zupełnie poprawiło mi humor ( mimo tego, że padało i było zimno!). I jak zwykle Neymar lądował na ziemii a Hulk dziwnie biegał. Był też Kaka ale nie było Marcelo, a szkoda! Ponadto miałam wielkie szczęście bo w czasie przerwy poszłam do grupy Brazylijczyków, którzy w czasie meczu grali sambę i ostro kibicowali parę sektorów dalej ode mnie a tam... spotkałam Eduardo!! Poznaliśmy się jak byłam w Sao Paulo a teraz on mieszka w Warszawie i jak następnym razem tam będę to na pewno się spotkamy. Uwielbiam takie miłe przypadki.
                                                                             z bratem.

                                                                       podczas rozgrzewki

                                                                               Kaka!

                                                           Brazylijczycy! Tam był też Eduardo

z tatą

z Eduardo :)

  
VAI BRASIL!

A może ktoś z Was był na meczu Polska-Anglia na Stadionie? Jakie wrażenia?

środa, 26 września 2012

Dwa miesiące

Minęły już dwa miesiące od kiedy jestem w Polsce. We wtorek zaczynam studia i na pierwszy ogień idą zajęcia z m.in. łaciny czy historii filozofii. W zeszły weekend byłam w Warszawie spotkać się ze znajomymi . Dużo się dzieje. W październiku planuję też weekend w Warszawie bo obecnie wielu moich znajomych i przyjaciół tam mieszka. Postanowiłam sobie, że od października notki będą się pojawiać regularnie bo teraz jak wiadomo mam jeszcze wakacje plus dużo pracowałam.

Dołączę trochę zdjęć:

                                                                


                                               ja i Jędrek we Wrocławiu! Jak zwykle twarzowi!


                                     





Od powrotu do Polski schudłam 7 kilo!

sobota, 25 sierpnia 2012

vida.

Minęły już 4 tygodnie od kiedy jestem w Polsce. Czas mija strasznie szybko ale to też moja zasługa. Od niedawna pracuję we Wrocławskiej Informacji Turystycznej i jestem z tej pracy bardzo zadowolona. Od października będę się uczyć na Uniwersytecie Wrocławskim. Dostałam się na Filologię Niderlandzką ( czyt. będę się uczyć holenderskiego).  Dobrze mi w domu z rodziną i znajomymi ale strasznie tęsknię za Brazylią. Uważam, że wynalazca Skype'a powinien dostać pomnik! Uwielbiam rozmawiać z Kjell'em i Edgar'em. Dużo też rozmawiam z moimi brazylijskimi znajomymi.

                                                                       moje miasto.
                                                                   wrocławska fontanna. 

                                                                  takie tam przed fontanną. 
    
                                                                występy uliczne w Rynku

                                                                      takie tam w Rynku.


Może jednak zostanę przy pisaniu bloga? Co o tym myślicie?

PS. Blogger coś dzisiaj się psuje więc z góry przepraszam za wygląd tego posta!

sobota, 11 sierpnia 2012

Home.

Po miesiącu i 3 dniach od napisania ostatniego posta( jestem już w domu dwa tygodnie!) postanowiłam, że czas dokończyć bloga. A może zakończyć mój rok w Brazylii i kontynuować bloga? Kto wie co mi przyjdzie do głowy za parę dni...

                                                                     Fortaleza

Poleciałam tam razem z host-mamą, Marianą(host-siostrą) i Florą na 15 pięknych i słonecznych dni. Mieszkałyśmy dwie godziny drogi od Fortalezy w miejscowości Beberibi. Co tam robiłam? Wypoczęłam, opaliłam się ( a nawet i spaliłam) byłam na przejażdżkach samochodem po plaży a nawet razem z Marianą i Florą zaliczyłyśmy imprezę na plaży! Mieszkałyśmy w domu Juliany, koleżanki Mariany, która jest najśmieszniejszą osobą jaką w życiu spotkałam.
Salvador z lotu ptaka.

My pośrodku piaskowego labiryntu



canoa quebrada- miasteczko oddalone od naszego miejsca niecałe 3 godziny.

turban bo było gorąco.

widoki!


piaskowy labirynt!

Troszkę zdjęć z Fortalezy ale może dodam później osobnego posta o wyjeździe? Mam z powrotem swój komputer i dostęp do wszystkich zdjęć...


Ostatnie dni w Sao Paulo

Wróciłam do Sao w poniedziałek późnym wieczorem a lecieć miałam w piątek i wtedy uświadomiłam sobie jak mało czasu mi zostało. Wtorek upłynął mi na pakowaniu. W środę poszłam do mojej pierwszej host rodziny gdzie miałam imprezę pożegnalną. Ciężko mi było opanować wzruszenie bo na tej imprezie byli znajomi, którzy znali mnie od początku ( czyli od moich urodzin kiedy jeszcze nie mówiłam po portugalsku). Rano pożegnałam się z Naimą i Cabianem( moim pierwszym host-rodzeństwem) i pojechałam spotkać się z Thalisem, który zaprosił mnie do Pinacoteci ( wielkie muzeum z wieloma ciekawymi wystawami np. 3D). Spędziliśmy razem cudowny dzień.

Ale to nie był koniec czwartkowych atrakcji! Razem z Caio, jego młodszym bratem Gabrielem i Edgarem ( który kupił mi bilet w ramach niespodzianki) poszliśmy na premierę nowego Batmana. Caio się nie podobał, nam - bardzo! 
(i tu wszystkie zdjęcia są na moim telefonie... a kabel został w Brazylii)

I nadszedł piątek. Dzień wyjazdu. Nie chcę się rozpisywać ale było mi smutno, że opuszczam tak piękny kraj. Cieszyłam się jednak, że przyszła rodzina Caio i moja host-rodzina i Edgar.  Wiem, że kiedyś wrócę. Wiem.
od lewej: Caio, jego mama Gerci, moja host-mama Thellma, Mariana, Gui, 
ja, tato Caio-Clair i Edgar.

Gerci, Clair, Caio,ja i Edgar

z Edgarem. Po prawie całym roku staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi, spędzaliśmy razem
mnóstwo czasu.

z rocznym dobytkiem na chwilę przed rzuceniem się na rodzinę.

familia 


Chciałabym podziękować przede wszystkim moim Rodzicom za wsparcie, za pomoc, za rozmowy i za wszystko. Gdyby nie Wy nie przeżyłabym i zobaczyć tyle ile zdołałam do tej pory. Także Wam, za komentarze i odwiedziny, które motywowały mnie do dalszego pisania bloga.

Dziękuję.