niedziela, 8 lipca 2012

Festa do Caio.

Wczoraj do domu wrocil Caio, Brazylijczyk, ktory mieszkal u mnie w domu przez 5 miesiecy. Jego rodzice to druga host-rodzina Edgara. Caio wyladowal w São Paulo o 6 nad ranem ale jego impreza byla dopiero po poludniu. Bylo to churrasco czyli brazylijska wersja grilla ( najsmaczniejsza!). Caio powiedzial, ze stesknil sie za brazylijskim jedzeniem ale powiedzial, ze polskie tez mu smakowalo. Takie imprezy sa popularne w Brazylii i Meksyku. Zbiera sie cala rodzina i przyjaciele, jest duzo jedzenia i rozmawiajac wspolnie spedza sie popoludnie. 

my z plakatem, ktory zamowila dla Caio jego mama. 

churrasco. 

widok na kamiennego grilla i boisko obok. 

kazdy wiezowiec z apartamentami ma wlasna sale , w ktorej zazwyczaj urzadza sie imprezy. Do sali 
jest dolaczona mala kuchnia i lazienki, jest tez wyjscie(po prawej) na boisko i plac zabaw.


Fajnie bylo zobaczyc szczesliwego Caio i jego rodzicow. Spedzilam cudowne popoludnie, potem poszlam na impreze z moja francuska kolezanka. Lubie takie weekendy. Jutro razem z host-mama, host-siostra i jej kolezanka lecimy do Fortalezy( ok.4 godzinny lot) na dwa tygodnie. Za 19 dni wracam do Polski. Dopiero co sie wprowadzilam do mojej obecnej rodziny a juz niedlugo bede wyjezdzac... ale podsumowujaca notka bedzie na sam koniec wymiany- albo zaraz po powrocie do Polski. 



A na koniec dodam, ze zaczelam sie pakowac , co mnie przeraza. Przez moj pokoj przeszedl 'tajfun' a ja znalazlam rzeczy, ktore dawno uznalam za zaginione. 


Do zobaczenia za dwa tygodnie! (:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz